Albańska prokuratura wydała kilkanaście nakazów aresztowania w związku ze śmiercią 51 osób w wyniku trzęsienia ziemi, które nawiedziło ten kraj w ubiegłym miesiącu. W sprawie zatrzymano już dziewięć osób.
Policja i prokuratura podkreśliły, że ze wstępnego dochodzenia wynika, iż "do utraty przez ludzi życia w zawalonych budynkach doszło też przez to, że budowlańcy, inżynierowie i właściciele nie przestrzegali przepisów, norm i standardów bezpieczeństwa budowlanego".
Wydano 17 nakazów aresztowania. Wśród stawianych zarzutów są pozbawienie życia i nadużycie władzy.
Dwie osoby zatrzymane na podstawie zarzutów o pozbawienie życia to właściciele dwóch hoteli w Durres. W wyniku ich zawalenia się zginęły cztery osoby. Policja podkreśliła, że oba hotele były zbudowane nielegalnie.
Trzeci zatrzymany to manager hotelu dla policjantów, w którym po trzęsieniu ziemi znaleziono zabitego wysokiej rangi funkcjonariusza.
Według policji niektórzy z poszukiwanych opuścili kraj po kataklizmie, do którego doszło 26 listopada. W wyniku trzęsienia ziemi ok. 14 tys. ludzi pozostało bez dachu nad głową.
W latach 90. wielu Albańczyków przeniosło się bliżej miast, budując domy bez ścisłej kontroli ze strony władz. Liczne budynki zostały później zalegalizowane w ramach walki o głosy wyborców oraz dążenia do urbanizacji terenów.