Talibscy bojownicy zabili w środę co najmniej 20 cywilów. Doszło do tego dzień po tym, jak uprowadzili ich w niespokojnej prowincji Ghor w środkowym Afganistanie - podała afgańska policja, na która powołuje się Associated Press. AFP pisze o co najmniej 30 ofiarach śmiertelnych.
Jak sprecyzował zastępca szefa policji w prowincji Ghor, Ziauddin Sakib, osoby te były wśród 33 ludzi uprowadzonych we wtorek przez talibskich bojowników niedaleko Firozko (Czaghczaran), stolicy tej górzystej prowincji. Do porwania doszło w momencie, gdy toczyły się starcia między talibami a afgańskimi siłami bezpieczeństwa, w których zginęło dwóch talibskich dowódców.
Talibowie na razie nie odnieśli się do tych incydentów.
Tymczasem rzecznik gubernatora prowincji Abdul Hai Chateby powiedział w środę, że bojownicy stojący za atakami i porwaniami to grupa talibskich renegatów, którzy złożyli przysięgę wierności Państwu Islamskiemu w Afganistanie.
APA