Dzień Wszystkich Świętych ma w tym roku wyjątkowy wymiar. W związku z piątkową decyzją premiera Mateusza Morawieckiego zostają zamknięte wszystkie cmentarze, a to tam właśnie Polacy najliczniej czcili pamięć swoich bliskich zmarłych. W jaki sposób Polacy – w zależności od wyznania – upamiętniają swoich bliskich w tym szczególnym czasie? O zwyczajach związanych z pielęgnowaniem pamięci o zmarłych 1 listopada mówimy w czasie tego weekendu w Faktach RMF FM.
Do tradycji prawosławnej nie należy oddawanie czci zmarłym 1 i 2 listopada. Dzień Wszystkich Świętych w Cerkwii obchodzony jest w pierwszą niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego, czyli 50 dni po prawosławnej Wielkanocy, która jest świętem ruchomym.
W tym roku wypadła ona 1 czerwca, przypomina w rozmowie z RMF FM ksiądz Jarosław Jaszczuk, z parafii prawosławnej w Olsztynie.
Najważniejszym czasem wspominania zmarłych, jest w cerkwi okres po Wielkiej Nocy. Chrześcijanie spieszą wtedy na groby zmarłych, by podzielić się radosną nowiną, że Chrystus zmartwychwstał - dodaje kapłan.
Z kolei w tradycję listopadowego odwiedzania cmentarzy wpisuje się w kalendarzu liturgicznym cerkwi tzw. sobota rodzicielska, czyli sobota przed dniem Św. Dymitra. Inna nazwa tego święta, to Sobota Dymitriewska. W zeszłym roku wypadła 2 listopada, czyli Dzień Zaduszny katolików.
Według danych Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego, w Polsce mieszka około pół miliona wyznawców prawosławia.
Przyjmuje się, że centrum prawosławia jest województwo podlaskie, bo to tam są największe w kraju skupiska wiernych Cerkwi.
Pamięć o zmarłych w judaizmie wygląda zupełnie inaczej niż w katolicyzmie, ale też z czasem ewoluuje i przybiera podobne formy - mówi RMF FM dyrektor cmentarza żydowskiego w Warszawie.
W judaizmie jedną z głównych zasad jest wiara w zmartwychwstanie. Żydzi wierzą, że z przyjściem Mesjasza zmarli powstaną z grobów i ożyją na Dzień Sądu. Nawet ci, których ciała uległy rozkładowi, staną wśród oczekujących.
Nie ma jednego wspólnego dnia pamięci. Każdego zmarłego wspomina się w dniu jego śmierci. Chodzenie na groby nie jest bardzo popularne. (...) Jeśli już, to chodzą tylko w dniu śmierci do osób oddalonych o jedno oczko w drzewie genealogicznym, czyli rodziców, dzieci, małżonków - mówi Witold Wrzosiński.
Tego dnia przez całą dobę pali się świecę lub lampę, uczestniczy się w nabożeństwie w synagodze, gdzie odmawiany jest kadisz. Wierni zostawiają na macewach kamienie, które są pamiątką i symbolem tego czasu, kiedy przodkowie współczesnych Żydów mieszkali na pustyni.
W ostatnich latach na żydowskich cmentarzach pojawiają się znicze. To znak asymilacji z katolikami - tłumaczy dyrektor Wrzosiński.
Czasem pamięci o zmarłych i świętych jest początek listopada. Pierwszego dnia tego miesiąca, w katolicyzmie czci się Wszystkich Świętych, zaś drugiego wspomina zmarły
Wyznawcy religii rzymskokatolickiej mają wówczas poddać się zadumie i rozważaniom na temat śmierci.
Tradycja istnieje od 837 roku, kiedy papież Grzegorz IV ustanowił dzień pierwszy listopada dniem Wszystkich Świętych.
Kim jest święty? Jak tłumaczy ........, "święci to ci, którzy chodzą po naszych ulicach. Świętość to nie jest coś zarezerwowanego dla ludzi sprzed wieków. To rzeczywistość, do której każdy z nas ma dążyć".
Wszystkich Świętych i dzień Zaduszny to jedne z podstawowych świąt w katolickiej obrzędowości.
Wierni przywiązują do obu tych dni dużą wagę. To czas odwiedzin nie tylko cmentarzy, ale również żyjących rodzin. Tradycją są podróże do bliskich mieszkających w innych miastach, wspólne spędzanie tego czasu.
Na grobach, już kilka dni przed świętami, trwają gorące porządki, a w dzień Wszystkich Świętych nekropolie lśnią światłem zapalonych zniczy i świec.
Polscy Tatarzy przejęli od Polaków, braci katolików, prawosławnych zwyczaj odwiedzania grobów bliskich. W poprzednich latach przyjeżdżali, robili porządki na grobach bliskich, Tę zmianę przyniosły ostatnie lata. W poprzednim roku po wizycie na cmentarzu polscy Tatarzy przyjeżdżali do mnie, aby rozgrzać się gorącą herbatą i kołdunami - przyznaje w rozmowie z RMF FM Dżannetta Bogdanowicz, mieszkająca w Kruszynianach na Podlasiu, prowadząca tam Tatarską Jurtę. Wyrobił się nowy dla Tatarów zwyczaj: są listopadowe święta, idziemy na nasz cmentarz, czyli na mizar. Tatarzy uważają, że odpowiedni czas, aby odwiedzić swoich przodków jest przy okazji każdych świąt - dodaje.
Tatarzy nie mają odpowiednika dnia Wszystkich Świętych. Są jedynie dni żałobne, i to nie sunnicki, tylko szyicki. Ale w tradycji polskich Tatarów jest zwyczaj, kiedy kobiety, wspominając zmarłych, gotowały kompot z nieparzystej liczby owoców. Jest to związane z historią, gdy córka Mahometa Aisza czekając na powrót z wojny swoich synów przygotowywała potrawy na ich przyjęcie. W pewnym momencie dowiedziała się, że zginęli. Z tej rozpaczy ona je zmieszała. Na tę okoliczność polskie Tatarki gotują do dzisiaj kompot z nieparzystej liczby owoców. To głównie owoce sezonowe, może być jednak też ryż czy groch pływający w tym kompocie - tłumaczy Dżanetta Bogdanowicz.
W tradycji polskich Tatarów duży nacisk kładzie się na to, aby zmarłego zapamiętać w taki sposób, gdy był pełen sił. Dba się o to, aby jak najmniej osób widziało ciało zmarłego po śmierci. Osoba schorowana wygląda zwykle gorzej. Ciało zmarłego w naszej kulturze chowane jest do grobu tak, jak chowany do mogiły był Jezus. Nie widzimy go, zachowujemy w pamięci osobę taką, jaką była przed śmiercią, tak naturalnie jak jest w całym obrządku. Pożegnanie rodziny, znajomych i ceremonia pochówku na cmentarze jest rytuałem. Osoby bliskie w pewnym momencie odchodzą od grobu na czterdzieści kroków. Zmarły symbolicznie wtedy przechodzi na drugą stronę, bo, zgodnie z naszą wiarą, przybywają wtedy dwaj aniołowie: biały i czarny - podkreśla Dżanetta Bogdanowicz.
Charakterystyczna dla podejścia Tatarów do śmierci jest akceptacja śmierci bliskiej osoby. Zawsze śmierć przychodzi za wcześnie, zawsze będziemy tęsknić, mimo to należy podejść do tego ze zrozumieniem, nie walczyć, pogodzić się - dodaje w rozmowie z RMF FM.