Sąd tymczasowo aresztował czterech z pięciu zatrzymanych w sprawie kradzieży napisu "Arbeit macht frei" z byłego obozu Auschwitz - informują reporterzy śledczy RMF FM. Decyzja w sprawie piątego podejrzanego ma zapaść w środę.
We wtorek na terenie byłego obozu przeprowadzono wizję lokalną. Organizator kradzieży, Marcin A., już wiosną prowadził pierwsze przygotowania. Jak ustalili reporterzy śledczy RMF FM, to wtedy zapadła decyzja o wynajęciu do przestępstwa polskich złodziei. Śledczy potwierdzają, że zlecenie kradzieży nadeszło z zagranicy. Według ustaleń naszych reporterów - ze Szwecji. W najbliższych dniach polska prokuratura zwróci się w tej sprawie o zagraniczną pomoc prawną.
Według informacji reportera RMF FM Marka Balawajdra, śledczy zabezpieczyli telefony zatrzymanych osób - w tym kilka telefonów Marcina A. Sprawdzono bilingi i w ten sposób udało się ustalić numer telefonu osoby, mieszkającej na terenie Szwecji. Wiadomo, że jest to mężczyzna. To z nim Marcin A. kontaktował się wielokrotnie - zarówno przed, jak i po kradzieży. Prokuratorzy poproszą więc szwedzką policję o ustalenie, do kogo ten numer należy, a później wnioskować będą o zatrzymanie i przesłuchanie tej osoby.
Pierwsze rozmowy o kradzieży odbyły się już na przełomie marca i kwietnia. Właśnie wtedy Marcin A. poprosił znajomego o znalezienie osób, które mogą to zrobić. Wbrew temu, co mówią prokuratorzy, kradzież była dokładnie zaplanowana. Złodzieje wcześniej robili rozpoznanie. Niewykluczone, że współpracowali z kimś w Oświęcimiu lub okolicach.
Informacje naszych reporterów potwierdza w rozmowie z Markiem Balawajdrem prokurator okręgowy w Krakowie Artur Wrona: