20 stycznia stawię się w płockiej prokuraturze i złożę obszerne wyjaśnienia - zapowiada były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. A oskarżenia pod swoim adresem nazywa polityczną zemstą. Sobotnia "Rzeczpospolita" podała, że Ziobro został wezwany do Płocka w charakterze podejrzanego. Śledczy chcą postawić mu zarzut przekroczenia uprawnień w związku z ujawnieniem w 2006 roku akt mafii paliwowej prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Były minister odpiera zarzuty i podkreśla, że działał zgodnie z prawem. Zamieszanie wokół swojej osoby uważa natomiast za polityczną zemstę Platformy Obywatelskiej:
Polityczna zemsta nikomu się nie opłaca. Jeśli przybiera ona taką formę za to, że skutecznie walczyłem z wielką korupcją i mafią paliwową, to przyjmuję to ze spokojem. Takie czasy - mówił Ziobro na konferencji prasowej:
Ziobro przekonywał również, że ze spokojem czeka zbliżające się przesłuchanie. Zarzuty są czysto polityczne, jest to fałszywe oskarżenie bez jakichkolwiek podstaw - powtarzał:
Ziobro ujawnił akta śledzta w sprawie mafii paliwowej Jarosławowi Kaczyńskiemu, który w tym czasie nie pełnił jeszcze funkcji państwowej. Chciałem przekonać Jarosława Kaczyńskiego do zmian w prawie, tak aby skutecznie ścigać mafię paliwową i to się udało. Przypominam zaś, że prezes miał jako członek Rady Bezpieczeństwa Narodowego certyfikaty dostępu do informacji niejawnych. Nic też z tych informacji nie wyciekło - usprawiedliwiał się w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Ziobro.