Dopiero od wczoraj można się poruszać drogą do Morskiego Oka. Przy czwartym stopniu zagrożenia lawinowego droga do schroniska jest zamykana, turyści muszą korzystać z tzw. obejścia zimowego.
Trasą tą nie przejedzie jednak żaden pojazd, a zaopatrzenie do schroniska trzeba przecież jakoś dowieźć. Od 30 lat zajmuje się tym Andrzej Osika.
Nie trzeba mi łańcuchów na oponach – mówi reporterowi RMF. Wystarczą dobre, zimowe opony, lekka nóżka i trochę wprawy. Niestety jeśli zejdzie lawina i na drodze leży ponad 4 metry śniegu, wówczas trzeba wyładować towar, przełożyć na sanki lub wziąć na plecy i wdrapywać się do schroniska na piechotę – opowiada.
Reporter RMF Maciej Pałahicki wybrał się z panem Andrzejem nad Morskie Oko jego terenowym autem. Posłuchaj: