Po trzech latach sporów podpisano wczoraj porozumienie dotyczące drogi do Morskiego Oka. W ten sposób zakończył się jeden z głośniejszych konfliktów pod Tatrami. Konflikt, który poróżnił dwóch panów Gąsieniców - starostę tatrzańskiego Andrzeja Gąsienicę-Makowskiego i wieloletniego dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego Wojciecha Gąsienicę-Byrcyna.
Nowy dyrektor TPN, Paweł Skawiński, chciał się porozumieć, bo uznał, że jest to niezbędne choćby po to, by można było dojechać do Morskiego Oka. Siedmioma kilometrami drogi od Palenicy Białczańskiej do Włosińcy zarządza bowiem powiat, a ostatnimi dwoma Park Narodowy. Do tej pory różnie bywało - jedni nie uznawali zezwoleń wydanych przez drugich. Mówiło się nawet, że do Morskiego Oka nie został dopuszczony dyrektor TPN. Ofiarą konfliktu padali turyści i fiakrzy tam pracujący. Starosta tatrzański Andrzej Gąsienica-Makowski zademonstrował wczoraj dwa opasłe tomiska pism, którymi obrzucały się przez ostanie lata obie instytucje. Po piętnastu latach droga do Morskiego Oka doczekała się takiego dokumentu jak organizacja ruchu. Podzielono się więc uprawnieniami, a także pieniędzmi, które można zarobić na setkach tysięcy turystów przemierzających ten trakt.
07:50