Albańskim rebeliantom udało się zerwać rozmowy pokojowe w Macedonii. W odpowiedzi na krwawy atak na konwój wojskowy, w którym zginęło 10 żołnierzy i kolejnym wybuchu strzelaniny w Tetovie, z negocjacji w Ochrydzie wycofała się jedna z głównych partii macedońskich Słowian.

Rano na drodze ze Skopje do Tetova rebelianci ostrzelali rakietami konwój wojsk rządowych. W powietrze wyleciał jeden z samochodów. Zaatakowani żołnierze otworzyli ogień - wywiązała się walka, która trwała dwie godziny. Zginęło 10 żołnierzy. Był to najkrwawszy atak od czasu rozpoczęcia walk w Macedonii. Kilka godzin później doszło do strzelaniny w Tetovie, drugim pod względem wielkości mieście w Macedonii. Jak podaje agencja France Presse, Albańczycy w mundurach Narodowej Armii Wyzwoleńczej zajęli okolice meczetu w centrum miasta, w innej części Tetowa przeszukują domy należące do Słowian, ustawili też posterunki kontrolujące drogę wyjazdową z miasta. W odwecie za atak na konwój śmigłowce armii macedońskiej ostrzelały pozycje partyzantów, rozlokowane wzdłuż drogi w pobliżu wioski Grupcin. Nie wiadomo czy ostrzał spowodował jakieś ofiary.

Albańczycy stanowią prawie 1/3 ludności Macedonii. Od lutego z bronią w ręku walczą o zrównanie ich praw z prawami ludności słowiańskiej. Zapowiedzieli, że broń złożą jedynie wówczas, gdy doprowadzą do zadowalającego ich porozumienia, które zapewniałoby im we wszystkich dziedzinach zrównanie w prawach z ludnością słowiańską.

rys. RMF

16:45