Zerwane linie energetyczne, utrudnienia na kolei - to o poranku obraz po wichurach na południu Polski. W całym kraju bez prądu jest około 26 tysięcy odbiorców.
Najwięcej osób bez prądu jest na Podkarpaciu - tam energia nie dociera wciąż do ponad 18 tysięcy gospodarstw. Problem jest też na Śląsku i w Małopolsce.
Jak mówi Paweł Frątczak, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej, tylko od północy w ponad stu miejscach strażacy usuwali powalone pod naporem wiatru drzewa. Patrząc na zgłoszenia które wpłynęły do wielu jednostek straży pożarnej, na pewno nie jest to ostateczna liczba - mówi. Strażacy w całym kraju interweniowali ponad 400 razy. Jedna osoba została ranna.
Z ostrzeżeń meteorologów wynika, że wiać będzie do jutrzejszego poranka. W porywach wiatr może osiągać nawet 140 kilometrów na godzinę.
Poważne utrudnienia są także na kolei na odcinkach Bielsko-Biała - Żywiec - Zwardoń, Tychy Lodowisko - Tychy oraz Pszczyna - Ustroń - Wisła Głębce. Za część pociągów kursują zastępcze autobusy.
W Tatrach z kolei wieczorem wiatr wiał z prędkością do 150 km na godzinę. W Zakopanem - do 95 km/h.
Połamane drzewa zablokowały drogę prowadzącą do Łysej Polany. Na szczęście po północy wiatr nieco osłabł i przed trzecią strażakom udało się uprzątnąć powalone pnie.
Ratownicy TOPR-u pomagali dwóm taternikom, którzy z powodu wichury nie byli w stanie wrócić do schroniska. Ich sprowadzanie spod Koscielca trwało kilka godzin. Potem szukali turysty, który zgubił się w zawiei śnieżnej schodząc z Hali Gąsienicowej. Około północy udało się go znaleźć i bezpiecznie sprowadzić na dół.
(az)