Zbigniew Ziobro musi przeprosić kardiochirurga Mirosława G. za naruszenie jego dóbr osobistych i zapłacić mu siedem tysięcy złotych zadośćuczynienia - orzekł Sąd Okręgowy w Krakowie. Sąd uznał, że były minister sprawiedliwości naruszył cześć lekarza, mówiąc: Już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie.
Zatrzymany w marcu ubiegłego roku przez CBA i podejrzany m.in. o zabójstwo i korupcję lekarz - ówczesny ordynator oddziału kardiochirurgii warszawskiego szpitala MSWiA - domagał się od Ziobry przeprosin i 70 tys. zł zadośćuczynienia za naruszenie jego dóbr osobistych.
Sędzia – w uzasadnieniu wyroku – stwierdził, że słowa, jakie Ziobro wypowiedział na konferencji prasowej, miały charakter bezprawny, a negatywny wydźwięk społeczny był ewidentny. Sędzia mówił też, że były minister powinien mieć świadomość, w jaki sposób mogą być komentowane jego słowa, a to oznacza, że w swoich wypowiedziach powinien być ostrożny. Tej ostrożności Zbigniewowi Ziobrze na słynnej konferencji prasowej zabrakło. Sędzia Zbigniew Ducki podkreślił również że swoimi wypowiedziami Ziobro naruszył cześć doktora Garlickiego i zasadę domniemania niewinności.
Zbigniew Ziobro był kompletnie zaskoczony wyrokiem. Nie zgadza się zarówno z decyzją sądu, jak i ze sposobem, w jaki prowadzony był proces. Sąd nie interesował się co jest prawdą, a co prawdą nie jest, z góry rzecz rozstrzygając - powiedział były minister sprawiedliwości:
Ziobro zapowiedział, że sprawa nie jest rozstrzygnięta, a jego obrońcy złożą apelację. Apelacji nie wyklucza też pełnomocnik doktora Garlickiego - mecenas Aleksander Bentkowski, choć - jak zaznaczył - sąd bardzo merytorycznie uzasadnił swoje orzeczenie.