Ponad 50 osób zostało zatrzymanych po wrocławskich manifestacjach, które przeszły w sobotę ulicami miasta. Według policji, są wśród nich sympatycy Narodowego Odrodzenia Polski, którzy mimo zakończenia ich oficjalnego marszu nie rozeszli się. Policja zatrzymała ich jako uczestników nielegalnego zgromadzenia.
Zatrzymani mężczyźni zostali przewiezieni do aresztu. Teraz staną przed sądem za udział w nielegalnym zgromadzeniu - informuje nadkom. Krzysztof Zaporowski z wrocławskiej policji.
Ulicami Wrocławia przeszły w sobotę trzy manifestacje: Inicjatywy Wolne Konopie, "Marsz Kominiarek" Narodowego Odrodzenia Polski i 4. Wrocławski Marsz Równości Stowarzyszenia Q Alternatywie. Wszystkie zaczynały się w różnych miejscach, ale ich trasy krzyżowały się. Uczestników marszów zabezpieczali jednak policjanci i dlatego nie doszło do żadnych bezpośrednich konfrontacji.
Jako pierwsi swój marsz z wrocławskiego Rynku rozpoczęli sympatycy Narodowego Odrodzenia Polski. Protestowali w kominarkach przeciwko pomysłom zmian w ustawie o zgromadzeniach, które stworzył Bronisław Komorowski. Później swoja manifestację - "Marsz Równości" - rozpoczęło z placu Jana Pawła II Stowarzyszenie Q Alternatywie. Domagali się legalizacji związków homoseksualnych. Marsz odbył się pod hasłem: "Jesteśmy. Przyzwyczajcie się". Trzecią manifestację, która wyruszyła przed Hali Stulecia i doszła przed budynek sądu we Wrocławiu, zorganizowała Inicjatywa Wolne Konopie. Demonstranci nieśli˙ transparenty z napisem: "Leczyć, nie karać". Skandowali także hasła takie jak: "sadzić, palić, zalegalizować" i "zalegalizować marihuanę". Ich protest przebiegł spokojnie.