Policja zatrzymała 70-latka z Lublina, który mógł podłożyć podejrzany pakunek w budynku przy ul. Pogodnej. Z powodu alarmu bombowego na dwie godziny prace musiały wstrzymać dwie komisje wyborcze.
Mężczyzna zostanie przesłuchany. Motywy jego działania są na razie nieznane - poinformował rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie Janusz Wójtowicz. Przyznał, że policjanci przy pomocy specjalistycznego sprzętu już prześwietlili podejrzany pakunek. Będzie on rozbijany przy pomocy armatki wodnej - skomentowal.
O podejrzanej paczce na werandzie przed wejściem do szkoły, w której są dwie komisje wyborcze, zawiadomił straż miejską jeden z członków komisji.
Szef lokalu przy ul. Nałkowskich przyszedł do pracy nietrzeźwy. Miał we krwi 1,3 promila alkoholu. 20-latek został odsunięty od swoich obowiązków. Komisja rozpoczęła pracę z niewielkim opóźnieniem. Nie miało to żadnego wpływu na przebieg głosowania - zapewniła dyrektor Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Lublinie Teresa Bichta.