Prokuratura chce trzymiesięcznego aresztu dla byłego dyrektora Narodowego Centrum Badań i Rozwoju Krzysztofa K. oraz biznesmena Krzysztofa K. zatrzymanych przez CBA w związku z podejrzeniem korupcji w NCBiR. Prokuratura nie wystąpiła natomiast z wnioskiem o areszt dla trzeciego zatrzymanego w tej sprawie - Włodzimierza S., prezesa Aeroklubu Polska.
W poniedziałek funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali trzy osoby podejrzewane o korupcję w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju. W sumie w ramach akcji przeszukano ponad 20 mieszkań, siedzib firm i instytucji.
Jeden z zatrzymanych to były szef NCBiR Krzysztof K., drugi jest biznesmenem, a trzeci to prezes Aeroklubu Polska. Jak podaje CBA, sprawa dotyczy m.in. udzielania dotacji przez Centrum na rzecz spółek. W jednej z nich zasiada zatrzymany przedsiębiorca.
Zarzuty dotyczą wysokich łapówek. Chodziło o uzyskanie uprzywilejowanej pozycji w ubieganiu się o wsparcie finansowe z budżetu Narodowego Centrum. Członek władz faworyzowanych spółek Krzysztof K. - według śledczych - załatwił żonie byłego szefa Centrum Krzysztofowi K. dobrze płatną posadę. Finansował też krajowe i zagraniczne wczasy z przelotami. Prokuratura twierdzi, że to korzyści majątkowe znacznej wartości.
Trzeci z zatrzymanych przez CBA Włodzimierz S. miał korumpować urzędnika w zamian za korzystne dla jego instytucji rozstrzygnięcia. Tu chodzi o przelot i pobyt w jednym z ekskluzywnych hoteli w kraju.
Mężczyzn zatrzymano w ich mieszkaniach - te lokale zostały też przeszukane. Agenci CBA byli też między innymi w siedzibie NCBiR, w aeroklubie, w hotelu w Arłamowie, a także w kilkunastu spółkach.
Narodowe Centrum Badań i Rozwoju za czasów, gdy jego szefem był zatrzymany Krzysztof K., w dotacjach dla firm wydało mniej więcej 10 miliardów złotych.
Prezes Aeroklubu Polska wydał w sprawie akcji CBA oświadczenie. "Pragnę z całą stanowczością oświadczyć, iż wiązanie mnie w jakikolwiek sposób ze śledztwem prowadzonym w sprawie nieprawidłowości w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju narusza moje dobra osobiste oraz stanowi bezprawne godzenie nie tylko w moją osobę i rodzinę, ale - przede wszystkim - w dobre imię organizacji, których jestem przedstawicielem. Chcę zaznaczyć, iż podejmę wszelkie środki prawne, aby przeciwdziałać rozpowszechnianiu nieprawdziwych i zniesławiających mnie twierdzeń" - napisał.
Zobacz całe oświadczenie:
(mpw, abs)