Zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem własnego dziecka usłyszała 44-letnia Monika K. Miała synowi zadawać liczne ciosy nożem.

Monice K. prokurator przedstawił zarzut zabójstwa swojego 9-letniego dziecka, którego dokonała ze szczególnym okrucieństwem. Podejrzana działała w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia, posługiwała się nożem - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prokurator Marcin Saduś.

Do zabójstwa doszło 28 lipca w kamienicy przy ul. Frycza-Modrzewskiego w Warszawie. Śledczy informują, że zbrodnia miała "bardzo drastyczny charakter". Chłopiec bronił się przed ciosami.

44-latka po dokonaniu zbrodni najprawdopodobniej próbowała popełnić samobójstwo. Z obrażeniami trafiła do szpitala, nie można jej było przesłuchać. Zarzuty usłyszała dopiero 6 sierpnia, ale prokuratura trzymała tę informację w tajemnicy ze względu na "konieczność wykonania czynności procesowych".

Kobieta przyznała się i złożyła bardzo obszerne wyjaśnienia, w których wskazała motywacje, jakimi się kierowała mordując dziecko - powiedział prokurator Saduś.

Sąd 7 sierpnia uwzględnił wniosek prokuratora o tymczasowe aresztowanie Moniki K. Przebywa ona w areszcie śledczym w Łodzi, w "warunkach szpitalnych ze względu na stan fizyczny oraz psychiczny". Areszt został zastosowany na trzy miesiące, czyli do 4 listopada, ale prokuratura zapowiedziała, że złoży wniosek o jego przedłużenie.

Saduś powiedział, że prowadzący śledztwo prokurator powoła biegłych psychiatrów. Ustalą oni, czy 44-latka w chwili mordowania swego dziecka była poczytalna.

W sprawie przesłuchano także partnera Moniki K. Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna nie ma bezpośredniego związku ze tragicznym zdarzeniem.

(mpw)