Na sześć lat trafi do więzienia 22-latek, który dokonał w Dobrej brutalnego zabójstwa. Mężczyzna zamordował byłego konkubenta swojej siostry po tym, jak ten nachodził kobietę i jej rodzinę, groził podpaleniem i wybijał szyby w domu.
Proces mężczyzny odbył się ponownie po lipcowym wyroku wrocławskiego sądu apelacyjnego, nakazującym jego powtórzenie. W pierwszym procesie Rafał B. został skazany w kwietniu tego roku na 4 lata więzienia. Sąd uznał wtedy, że oskarżony działał pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami. Uzasadniając nowy wyrok, sędzia stwierdził brak podstaw do tego, by uznać to zabójstwo za popełnione pod wpływem uzasadnionego wzburzenia.
Opolski sąd okręgowy zasądził też na rzecz matki zamordowanego 10 tys. zł zadośćuczynienia, uznając że 100 tys. zł, których zażądała, jest kwotą "radykalnie wygórowaną".
Do zabójstwa w Dobrej doszło 2 marca 2011 roku. 22-letni Rafał B. zaatakował wtedy 28-latka, który przez miesiąc wielokrotnie nachodził jego siostrę i jej rodzinę. Jak tłumaczył potem w sądzie, zabił, ponieważ namolny mężczyzna próbował zmusić kobietę, by do niego wróciła, groził jej śmiercią i podpaleniem domu. Rodzina wielokrotnie wzywała policję, ale interwencje nic nie dały.
W dniu zabójstwa 28-latek też był agresywny. Znów wezwano policję, ale mężczyzna uciekł przed przyjazdem funkcjonariuszy. Później 22-letni Rafał B. i jego szwagier, Marcin K., znaleźli 28-latka w stodole. Weszli do niej we dwóch, zabierając po drodze siekiery. Tłumaczyli, że wzięli je w obawie przed mężczyzną.
Rafał B. uderzył go obuchem w głowę raz, a potem powtórzył ciosy. W wyniku uderzeń 28-latek zmarł. Następnego dnia Marcin K. pomógł szwagrowi zakopać ciało w jednym z budynków gospodarskich i zatrzeć ślady. Zwłoki odnaleziono dopiero po 2 miesiącach.