Sąd Apelacyjny w Łodzi utrzymał w mocy karę dożywotniego więzienia dla 27-letniego Marcina R., który zasztyletował 22-latkę przed dyskoteką w Łodzi. Kobieta była przypadkową ofiarą. Sprawca zabił ją, bo - jak tłumaczył - nienawidzi osób chodzących do dyskotek.
Sąd Okręgowy w Łodzi skazał mężczyznę na dożywocie. Uznał, że oskarżony zamordował 22-latkę z motywacji "zasługującej na szczególne potępienie". Na 10 lat pozbawił go praw publicznych i zasądził od niego 100 tys. złotych zadośćuczynienia dla ojca dziewczyny.
Apelację wniosła obrona, która domagała się uchylenia wyroku i skierowania sprawy do ponownego rozpoznania. Zdaniem obrońcy opinia biegłych psychiatry i psychologa w tej sprawie jest niejasna, niepełna i nie zostały rozstrzygnięte wątpliwości co do poczytalności oskarżonego. Sąd nie uwzględnił apelacji.
Do zbrodni doszło w sierpniu 2010 roku przed dyskoteką w centrum Łodzi. Kiedy 22-letnia Alicja z Wielkopolski wraz z koleżankami wchodziła do dyskoteki, zaczepił ją, w bardzo wulgarny sposób, nieznany mężczyzna. Napastnik zadał jej cios nożem w okolice mostka i kopnął w twarz. Młoda kobieta zmarła w szpitalu.
Napastnik odjechał taksówką i ukrył się w swoim mieszkaniu przy ul. Limanowskiego. Kiedy do lokalu przyjechali policjanci, agresywny mężczyzna rzucał w nich m.in. młotkiem, telewizorem i nożami. Jeden z funkcjonariuszy został ranny. W końcu bandytę udało się obezwładnić.
Marcin R. został oskarżony o zabójstwo 22-latki, a także o czynną napaść na policjantów i stosowanie wobec nich przemocy i gróźb karalnych. W śledztwie przyznał się do winy, ale przed sądem wszystko odwołał i odmówił składania wyjaśnień. Biegli psychiatrzy i psycholog po jednorazowym badaniu stwierdzili, że w chwili popełnienia zbrodni był on w pełni poczytalny.
(s.)