22-latek zabił kierowcę lawety, bo ten zażądał od niego 300 złotych za odholowanie auta, którym po pijanemu wjechał do rowu. Mężczyzna sam zgłosił się na policję w Warszawie.
Powiedział, że kierowcę lawety zabił pod Żyrardowem, a jego zwłoki zakopał w pobliskim lesie. Za zabójstwo grozi mu nawet dożywocie.