Władze Małopolski planują utworzyć pod Tatrami jedno z dwóch regionalnych wysypisk śmieci dla południowej części województwa. Wraz z wysypiskiem w Myślenicach, miałoby przyjmować śmieci z prawie 50 gmin. Na takie rozwiązanie nie chcą się zgodzić włodarze Zakopanego. "To jakieś nieporozumienie" - mówi burmistrz Janusz Majcher.
O wyborze zakopiańskiego składowiska na Zoniówce zdecydowało jego dobre zabezpieczenie, nowoczesna infrastruktura i spora rezerwa, liczona na około 15 lat. Burmistrz Majcher zamierza jednak protestować. Fatalny dojazd, brak możliwości rozbudowy, niebezpieczeństwo oberwania skarpy, płynący potok w pobliżu - wylicza. Włodarz Zakopanego przesłał już swoje stanowisko do władz województwa i poprosił o wsparcie radę miasta.
Marszałek Kozak, choć uspokaja, że nikt Zakopanego do utworzenia wysypiska śmieci namawiać nie będzie, wierzy jednak, że przekona zakopiańskie władze do tego projektu. W tym celu wysłał pod Tatry swoich pracowników, by pokazać góralom korzyści płynące z takiego rozwiązania. Chce, by śmieci, nim trafią do Zakopanego, były segregowane i kompostowane w Nowym Targu. W przyszłości w tym mieście także miałaby powstać spalarnia. To wszystko ma spowodować, że pod Tatry będzie trafiać znacznie mniej śmieci. Czy to przekona górali? To raczej wątpliwe, bo wysypisko nawet w obecnej wielkości, od lat budzi protesty okolicznych mieszkańców.