Sędzia będzie dzielił się z adwokatami poglądem na sprawę, dzięki czemu procesy cywilne będą kończyć się szybciej i będą tańsze - o planowanej przez resort sprawiedliwości reformie procedury cywilnej pisze "Rzeczpospolita".
Zgodnie z obecnym modelem procesu cywilnego sędzia kryje swój pogląd na sprawę, a strony walczą, choć już na początku można wyjaśnić, co jest sporne i jakimi dowodami strony dysponują.
Ten model tajemniczego niczym sfinks sędziego utrudnia nakłanianie do ugody i jej zawarcie, gdyż strony nie wiedzą, na czym stoją, i do czego brak ugody prowadzi - przekonywał wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak podczas konferencji "Dobre praktyki w relacjach pomiędzy sędzią i profesjonalnym pełnomocnikiem w procesie cywilnym", zorganizowanej w Uczelni Łazarskiego w Warszawie.
Reforma - jak czytamy w "Rzeczpospolitej" - ma zmienić model polskiego sądu cywilnego w stronę sądów niemieckich czy anglosaskich: Sędzia wzywa w nich pełnomocników, by określić np. kwestie sporne, zakres postępowania dowodowego, terminy rozpraw. Ma temu służyć rozbudowane posiedzenie i postępowanie wstępne. Dzięki temu sędzia będzie mógł ustalić ze stronami wspomniane kwestie, także biorąc pod uwagę jego wstępny pogląd na sprawę. Do kodeksu postępowania cywilnego ma być wpisane, że takie wyrażenie poglądów uczynione w obecności stron i w celu nakłonienia np. do ugody nie jest podstawą do wyłączenia sędziego.
Inną zmianą ma być blokada nadużyć procedury przez strony, zwłaszcza prawników, zwykle w celu przedłużenia postępowania.
Reforma ma sprawić, że procesy cywilne mają być znacznie krótsze - nawet kilkudniowe - i tańsze. A - jak czytamy w dzienniku - "stawka jest wysoka, gdyż procedurę cywilną stosuje się w ponad 81 proc. spraw sądowych w Polsce, i to nie tylko stricte cywilnych i gospodarczych, ale też rodzinnych, dotyczących ubezpieczeń społecznych i spraw pracowniczych".
Pełny artykuł znajdziecie na stronach "Rzeczpospolitej".
(e)