Kierowca, który w środowy wieczór w Rudzie Śląskiej uderzył samochodem w cztery kobiety znajdujące się na przejściu dla pieszych, nie powinien był prowadzić auta. Sąd mu tego wcześniej zabronił - dowiedział się reporter RMF FM Marcin Buczek. Jednej z potrąconych kobiet nie udało się uratować, trzy pozostałe są ranne.
Jak ustalił Marcin Buczek, w tej chwili nie wiadomo konkretnie, dlaczego 60-letniemu kierowcy odebrano wcześniej prawo jazdy. Na razie mowa jest jedynie o stworzeniu w przeszłości zagrożenia w ruchu drogowym. Policjanci sprawdzają teraz dokładnie, co konkretnie się pod tym hasłem kryje.
W momencie wypadku 60-latek był trzeźwy. Obecnie przebywa w policyjnym areszcie. Jak dotąd nie zapadła decyzja, kiedy zostanie przesłuchany i jakie usłyszy zarzuty.
Do dramatycznego wypadku doszło w rejonie przystanku przy ul. Orzegowskiej, na którym zatrzymał się autobus linii 146. Cztery kobiety wyszły zza tego autobusu i wtedy uderzył w nie volkswagen caddy. Wszystkie znajdowały się wówczas na oznakowanym i oświetlonym przejściu dla pieszych.
77-letnią kobietę reanimowano, niestety bezskutecznie.
Pozostałe - w wieku od 69 do 74 lat - zostały zabrane do szpitala. Stan jednej z nich jest poważny.
Tuż po wypadku kierowca miał wstępnie powiedzieć policjantom, że nie zauważył kobiet.