Zmarł 48-letni górnik z kopalni „Janina” w Libiążu. Mężczyzna wpadł pod pracującą kruszarkę do węgla. Eksperci zbadają, czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy też w kopalni doszło do naruszenia zasad bezpiecznej pracy.
Do tragicznego zdarzenia doszło 350 metrów pod ziemią. Górnik przewrócił się na jedną z maszyn, ta wciągnęła jego nogi pod pracującą kruszarkę do węgla. Pomimo interwencji lekarzy, górnik zmarł w chrzanowskim szpitalu. Mężczyzna w kopalni pracował od ponad 20 lat. Okoliczności wypadku wyjaśnia Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach.
Ostatnie miesiące są wyjątkowo tragiczne w polskim górnictwie. Od początku lipca w kopalniach doszło do siedmiu śmiertelnych wypadków. Największy miał miejsce w czerwcu w kopalni „Borynia" w Jastrzębiu Zdroju, gdzie wybuch metanu zabił sześciu górników.