W trakcie dzisiejszych poszukiwań na Wiśle nie udało się odnaleźć starosty płockiego Mariusza Bieńka, który zaginął wczoraj wieczorem, gdy łódź, którą płynął wraz z dwoma innymi mężczyznami, wywróciła się. Akcja, w tym z użyciem sonarów, będzie kontynuowana jutro od rana.
Jak poinformował rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Płocku st. kpt Edward Mysera, poszukiwania na Wiśle, które rozpoczęły się ok. godz. 9, zostały przerwane po zmroku - w akcji brało udział 120 osób.
Poszukiwania na Wiśle i jej brzegach od Świniar, gdzie doszło do wypadku, aż do Płocka, prowadzili przez cały dzień strażacy Państwowej Straży Pożarnej, druhowie ochotnicy, a także policjanci i WOPR. Pływało w sumie 15 łodzi. Były trzy sonary i dwie ekipy płetwonurków. Niestety nie udało się odnaleźć zaginionego - powiedział st. kpt Mysera.
Jak zapowiedział rzecznik płockiej straży pożarnej, przybyły na miejsce poszukiwań specjalista od pracy sonarów, pozytywnie ocenił ich dotychczasowe wykorzystanie.
Podczas wieczornej odprawy zakreślił on także sposób prowadzenia akcji, która zostanie wznowiona jutro rano, właśnie z wykorzystaniem tych urządzeń - podkreślił st. kpt Mysera. Dodał, że po wznowieniu poszukiwań, akcja będzie prowadzona - podobnie, jak to było dziś - nie tylko na rzece, ale także na jej brzegach, które ponownie będą patrolowane.
Rzecznik płockiej straży pożarnej zaznaczył, że poszukiwania będą prowadzone aż do skutku - jutro mają zostać wznowione ok. godz. 9. Przyznał jednocześnie, że dzisiejszą akcję utrudniały m.in. wysoki poziom Wisły i zmętnienie wody przez niesiony z nurtem rzeki osad, a pod koniec całego dnia poszukiwań także obfite opady deszczu.
Do wypadku doszło w niedzielę wieczorem na Wiśle powyżej miejscowości Świniary niedaleko Płocka. Jak informowała wcześniej straż pożarna, gdy z łodzi wypadło trzech mężczyzn, dwóch z nich wydostało się na brzeg, w tym dzięki pomocy innych osób, natomiast trzeciego mężczyzny nie udało się odnaleźć, mimo trwającej kilka godzin akcji, którą zakończono po zmroku.
Dziś, już po wznowieniu rano akcji poszukiwawczej, Prokuratura Rejonowa w Płocku potwierdziła, że zaginiony to starosta płocki Mariusz Bieniek, który wraz z dwoma znajomymi popłynął w niedzielę Wisłą na ryby. Wcześniej tożsamość poszukiwanego była znana nieoficjalnie. Jak zapowiedział zastępca prokuratora rejonowego w Płocku Marcin Policiewicz, w sprawie wypadku zostanie wszczęte śledztwo. Dodał, iż jeszcze dziś przesłuchano m.in. dwóch mężczyzn, który uczestniczyli w zdarzeniu.
Mogę oficjalnie potwierdzić, że poszukiwania dotyczą starosty płockiego. Na tę chwilę, wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z nieszczęśliwym wypadkiem - powiedział prokurator Policiewicz. Odnosząc się do wstępnych ustaleń, dotyczących wypadku, wyjaśnił, że łódź wywróciła się po tym, jak wpłynęła na mieliznę.
Z uwagi na to, że nie było tam głęboko, płynący łodzią podjęli próbę postawienia jej na wodzie. W pewnej chwili starosta oddalił się i nie był w stanie wrócić. Dwaj pozostali mężczyźni, mimo podjętej próby, nie zdołali do niego dopłynąć - dodał prokurator Policiewicz.
Jeszcze w niedzielę płetwonurkom udało się zlokalizować wywróconą na Wiśle łódź, jednak w trakcie jej przeszukania nie znaleziono tam poszukiwanego. W ramach śledztwa łódź będzie poddana szczegółowym oględzinom.