Poseł Cezary Tomczyk został wybrany na nowego szefa klubu Koalicji Obywatelskiej; zdecydowanie pokonał swą kontrkandydatkę, posłankę Urszulę Augustyn. Na Tomczyka głosowało 115 parlamentarzystów KO, na Augustyn - 56. Podczas głosowania oddany został też jeden głos nieważny.
Na start ostatecznie nie zdecydowali się posłowie: Sławomir Neumann i Arkadiusz Myrcha, którzy poparli kandydaturę Augustyn.
36-letni Tomczyk jest posłem czwartą kadencję. W przeszłości był m.in. rzecznikiem rządu Ewy Kopacz, a ostatnio szefem sztabu Rafała Trzaskowskiego. W Platformie uchodzi za bliskiego współpracowania zarówno prezydenta Warszawy jak i lidera Platformy Borysa Budki.
Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że jego kandydaturę wsparli też parlamentarzyści wywodzący się z ugrupowań koalicyjnych PO: Nowoczesnej, Inicjatywy Polska i Zielonych. Tomczyka miała też poprzeć większość senatorów.
Kandydaturę Cezarego Tomczyka podczas piątkowych obrad klubu Koalicji Obywatelskiej zgłosiła posłanka Izabela Leszczyna, która ma być jego zastępcą ds. legislacyjnych. Urszulę Augustyn rekomendowała wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska.
W piątkowych obradach klubu nie brała udziału około 30-osobowa grupa posłów i senatorów Koalicji. Zgodnie ze zmianami w regulaminie klubu, które zostały przegłosowane na początku posiedzenia, parlamentarzyści ci mieli prawo głosować przez pełnomocnika (był nim wskazany przez nich członek klubu KO). Każdy mógł mieć tylko jednego pełnomocnika, a pełnomocnikiem można było zostać też tylko jednej osoby. Część nieobecnych uczestniczyła w zebraniu klubu zdalnie. Podczas obrad klubu KO na sali kolumnowej Sejmu zainstalowane były monitory, za pomocą których łączyli się oni z salą. Po zmianach w regulaminie klub wybrał też komisję skrutacyjną, w której znaleźli się głównie posłowie Nowoczesnej.
Potem kandydaci zaprezentowali swą wizję funkcjonowania klubu i odpowiadali na pytania.
Cezary Tomczyk, jak wynika z informacji PAP, podkreślał m.in., że będzie dbał o to, żeby w klubie wykorzystywać wszystkie możliwe talenty posłów. Podkreślał, że zarządzanie takim klubem to duże wyzwanie, ale on mieszka w Warszawie i będzie mógł bywać w Sejmie codziennie. Klub zaś jest za duży, by można było nim zarządzać na odległość - miał mówić Tomczyk.
Tomczyk zapowiedział też powołanie sekretariatów na wzór resortów - mają one spotykać się raz w tygodniu. Także Senat musi zostać w klubie dowartościowany. Największym zadaniem KO, mówił, jest wygranie wyborów za trzy lata i przygotowanie się do rządzenia krajem.
Urszula Augustyn deklarowała z kolei, że nie wyobraża sobie innego działania niż ścisła współpraca z liderem PO Borysem Budką i szefami innych partii koalicyjnych. Przekonywała, że PO i Koalicja Obywatelska musi być jednością, bo "w jedności jest siła". Augustyn uchodziła za kandydatkę frakcji opozycyjnej wobec obecnego kierownictwa PO.
Reprezentująca komisję skrutacyjną Katarzyna Lubnauer odczytywała nazwiska posłów i senatorów, a ci wrzucali głosy do urny. Po ogłoszeniu wyników nowy przewodniczący Cezary Tomczyk, jego kontrkandydatka Urszula Augustyn oraz lider PO Borys Budka - którego Tomczyk zastąpił na stanowisku szefa klubu - wystąpili na wspólnym briefingu w Sejmie.
Mieliśmy dwoje wspaniałych kandydatów, Urszulę Augustyn i Cezarego Tomczyka; decyzją koleżanek i kolegów nowym szefem klubu został Cezary Tomczyk. Chciałbym serdecznie pogratulować i podziękować za tę wspólną rywalizację i wspólną wizję klubu Koalicji Obywatelskiej - powiedział Budka.
Potwierdziliśmy dzisiaj, że jesteśmy znakomitą drużyną, 177 osób tworzy naprawdę dobry zespół, kończymy pewien etap i rozpoczynamy nowy - mówił lider PO.
Augustyn przyznała, że nie wygrała, ale "na tym polega demokracja". Trzeba stawać do walki, żeby pokazywać, jakie mamy propozycje, jakie mamy programy. Dzisiaj najważniejsze jest to, byśmy tę wspólną drużynę potrafili dalej poprowadzić - powiedziała.
Cezary Tomczyk podkreślał, że spory klub pozostawia za sobą. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że Koalicja Obywatelska jest jedynym projektem, który realnie może przeciwstawić się temu, co dzieje się w Polsce, jest też wielką nadzieją na przyszłość, projektem, który należy pielęgnować i rozwijać - mówił.
Zapowiedział, że zamierza zaprosić do współpracy Urszulę Augustyn. Już nie będzie spraw wewnętrznych i już nie będzie zgody na to, by sprawy wewnętrzne zabierały nam energię do działania - podkreślił.