Prawdziwki, podgrzybki, maślaki czy kurki czekają już w lasach na grzybiarzy. Pierwszy jesienny weekend będzie ciepły i słoneczny. Po kilku deszczowych dniach warunki do szukania grzybów są idealne. Na co zwrócić uwagę, żeby przyjemny wypad do lasu nie miał nieprzyjemnych konsekwencji?
Pierwsza ważna sprawa to parkowanie samochodu. Koniecznie róbmy to tylko w wyznaczonych miejscach postojowych. Na stronie nadleśnictwa jest mapa, na której można znaleźć takie miejsca.
Pamiętajmy, że w lesie trwają różne prace, a z leśnych dróg korzystają różne służby, choćby straż pożarna czy karetka pogotowia - mówi naszej reporterce Jan Szczurek z Nadleśnictwa Radziwiłłów na Mazowszu. Nigdy nie zostawiamy samochodów w taki sposób, który mógłby nam przeszkadzać. Wjazd do lasu jest zakazany! Po lasach można się poruszać tylko po wyznaczonych drogach, a za nieuprawniony wjazd grozi mandat, do 500 zł - ostrzega leśnik.
Kiedy zbieramy grzyby i zapuszczamy się coraz głębiej w las, zdarza się, że tracimy orientację i nie umiemy wrócić. Dlatego warto przejrzeć mapy, żeby mieć nawet pobieżną orientację, gdzie się udajemy.
Jakie wokół są miejscowości, czy pójście na północ czy na południe będzie dla nas mniej lub bardziej korzystne - tłumaczy Jan Szczurek. Jeśli chętnie korzystamy ze smartfonów, możemy pobrać darmową aplikację "Bank danych o lasach". Warto to zrobić w domu, bo w lesie może brakować zasięgu, i później spokojnie korzystać z niej w telefonie - radzi.
Wygodny strój, chroniący przed deszczem i chłodem oraz odpowiednie buty - to obowiązkowe wyposażenie każdego grzybiarza. Chociaż najcieplejsze dni już za nami, nie możemy zapominać również o mniej lubianych mieszkańcach lasu. Nadal groźne są kleszcze.
Jak tylko zrobi się cieplej, kleszcze się uaktywniają, szczególnie tam, gdzie łączy się łąka i las. Wybierajmy taką odzież, która utrudni kleszczom dostanie się do naszych odkrytych powłok ciała. Stosujmy różnego rodzaju środki, bo one są dosyć skuteczne - wylicza Jan Szczurek. Koniecznie po powrocie do domu trzeba odzież przetrzepać, uprać, wziąć prysznic i najlepiej się wzajemnie pooglądać - sugeruje.
Chociaż apele o nie zbieranie grzybów, których nie znamy, pojawiają się regularnie, co roku zdarzają się przypadki zatruć. Dlatego jeszcze raz przypominamy: jeśli nie jesteśmy w stu procentach pewni, że grzyb jest jadalny, zostawmy go w lesie.
To oczywista zasada, ale ciągle pojawia się chęć rywalizacji, kto więcej zbierze - mówi Jan Szczurek. Zdarza się, że zbieramy grzyby bardzo młode albo do złudzenia podobne do jadalnych. Co prawda grzybów naprawdę trujących nie ma aż tak dużo, ale jeśli akurat taki nam się trafi, to skutki mogą być opłakane dla całej rodziny - ostrzega.
Są takie miejsca, w których grzybów nie wolno zbierać. To parki narodowe, rezerwaty przyrody i młode lasy. W lasach dostępnych grzybiarze nadal zostawiają zauważalne ślady swojej obecności...
Czasami zostaje trochę butelek, trochę puszek, jakieś latające foliówki - wymienia leśnik. Szkoda, że to zostaje, bo właściwie takie rzeczy należałoby w pierwszej kolejności z lasu zabierać - mając świadomość, że chcielibyśmy zostawić las dla przyszłych pokoleń. Mając to na uwadze, weźmy ze sobą jakąś torbę, nawet niewielką, i poza grzybami zabierzmy z lasu trochę śmieci. Przyroda będzie nam za to naprawdę wdzięczna - podsumowuje rozmówca RMF FM.