Dawid Kostecki miał wielu wrogów w zakładach karnych, w których odbywał wyrok – pisze „Rzeczpospolita”. Jak informuje gazeta, bokser miał być zastraszany przez liczne środowiska.
Dawid Kostecki miał potężnych i niebezpiecznych wrogów - jego zatargi ze światem przestępczym przeniosły się na teren zakładów karnych, w których odbywał wyroki. Siedział m.in. w Lublinie, Rzeszowie i ostatnio - od 18 czerwca - w areszcie na Białołęce, gdzie zakończył życie - pisze "Rzeczpospolita", która ujawnia nowe fakty w tej sprawie.
Na Białołęce karę odbywał nie tylko Tomasz G., którego Kostecki obciążył, ale także Maciej M., kojarzony z grupą mokotowską. Jak mówią gazecie znajomi boksera, kiedy ten trafił na Białołękę, M. miał mu "zgotować piekło". Spekulują, że Kostecki miał być zastraszany i dlatego popełnił samobójstwo. W strukturach więziennych mówi się też o upozorowaniu jego śmierci za pomocą środka nasennego clonazepamu.
Jak uważają rozmówcy "Rzeczpospolitej", Kostecki miał wrogów w dużych grupach przestępczych, bo przyznawał się do winy w różnych sprawach i automatycznie obciążał innych.
Dawid Kostecki - co zostało potwierdzone w Służbie Więziennej - należał do subkultury więziennej - grypsował. Jednak popadł w niełaskę za to, że dobrowolnie poddał się karze i przy okazji wsypał współoskarżonych m.in. w sprawie gangu handlującego luksusowymi samochodami kradzionymi w Niemczech i Belgii. Za kierowanie tą grupą bokser został skazany w 2017 r. na pięć lat więzienia. Jak twierdzi jeden ze znajomych boksera, Kostecki został pozbawiony przynależności do subkultury więziennej. Miał być wyzywany i musiał być izolowany od innych więźniów. Jego grypsowanie wywołało agresję środowiska kryminalnego. "Wyzywano go od konfidentów, że będzie rozje...any, że cała Polska czeka na niego za murami" - twierdzi informator gazety.
W tym kontekście wersja o samobójstwie Kosteckiego może być wiarygodna.
Pełnomocnicy rodziny Kosteckiego chcą powtórnej sekcji zwłok, by wyjaśnić dwa ślady na szyi boksera. Prokuratura jeszcze nie podjęła decyzji.
Do śmierci boksera Dawida Kosteckiego doszło 2 sierpnia ranem w celi Aresztu Śledczego Warszawa-Białołęka. Kostecki miał się powiesić na pętli z prześcieradła, leżąc w łóżku pod kocem. Nie udało się go uratować. Zlecona przez prokuraturę sekcja zwłok Kosteckiego wykluczyła udział osób trzecich, potwierdzając, że bokser popełnił samobójstwo.