Obrażenia, które odniosła dziewczynka, mogą ją trwale oszpecić – takie są wstępne ustalenia biegłego lekarza sądowego, który zbadał noworodka dotkliwie poparzonego w strzelińskim szpitalu. Prawdopodobnie przyczyną rozległych ran jest gorąca woda, która wyciekła z termoforu znajdującego się w łóżeczku maleństwa.
Obecnie biegły nie jest w stanie wypowiedzieć się co do mechanizmu powstania tych obrażeń. Dopiero po przebadaniu i przeanalizowaniu wszystkich dokumentów będzie mógł wydać końcową opinię w sprawie - powiedziała prokurator Małgorzata Klaus.
Noworodek został przewieziony na oddział chirurgii Akademii Medycznej we Wrocławiu, gdzie przeszedł już przeszczep skóry. Lekarze określają stan dziewczynki jako ciężki, ale stabilny. Maleństwo ma poparzone plecy i pośladki.
Do poparzenia doszło w czasie świąt wielkanocnych, kilka godzin po przyjściu na świat. Personel szpitala tłumaczy, że prawdopodobnie rozszczelnił się termofor, którym dziewczynka była ogrzewana. Rodzice podejrzewają, że ich dziecko zostało zanużone podczas kąpieli w zbyt ciepłej wodzie.
Na wniosek ojca dziecka dochodzenie wszczęła wrocławska prokuratura.