Do 10 lipca ma być gotowy wniosek o uchylenie immunitetu poselskiego Stanisława Łyżwińskiego - zapewnia łódzka prokuratura. Sejm rozpatrzy go dopiero po wakacjach. Łyżwiński to jeden z bohaterów tzw. seksafery w Samoobronie.
Według doniesień mediów śledczy chcą mu postawić między innymi zarzuty zmuszania seksu oraz gwałtu. Grozi za to do 12 lat więzienia.
Śledztwo w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie wszczęto w grudniu ubiegłego roku po publikacji w "Gazecie Wyborczej". Tekst powstał na podstawie relacji Anety Krawczyk, byłej działaczki Samoobrony, która utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Andrzejowi Lepperowi.
W śledztwie przesłuchano dotąd ponad 150 osób. Zarzuty przedstawiono trzem: radnemu Samoobrony sejmiku województwa łódzkiego Jackowi P. (jest aresztowany), byłemu działaczowi Samoobrony z Myślenic Franciszkowi I. i byłemu działaczowi tej partii z Tomaszowa Mazowieckiego - Pawłowi G. Pierwszemu z nich zarzuca się m.in. nakłanianie Krawczyk do przerwania ciąży i narażenie życia kobiety, za co grozi do 8 lat więzienia. Drugi jest podejrzany o poplecznictwo i podżeganie do składania fałszywych zeznań, a Pawłowi G. - grożenie śmiercią Krawczyk i poplecznictwo. Obu grozi do 5 lat więzienia.
Łyżwiński niedawno zwracał się do Prokuratora Krajowego z wnioskiem o zmianę prokuratury, która zajmuje się sprawą. Łyżwiński, poseł ziemi łódzkiej, twierdzi, że prokuratura w Łodzi może być nieobiektywna. Zmiana prokuratury nie nastąpiła.