Policjanci z Wrocławia zatrzymali dwóch mężczyzn podejrzanych o włamanie do szkoły dla uczniów z dziecięcym porażeniem mózgowym. Przed świętami Bożego Narodzenia mieli ukraść z niej m.in. specjalistyczny sprzęt służący do diagnozy i terapii zaburzeń słuchu. Zatrzymani usłyszeli już zarzuty. Jest wniosek o ich tymczasowe aresztowanie.

O skandalicznej sprawie poinformowała przed świętami na jednym z portali społecznościowych mama Kamila chodzącego do tej szkoły. Jak napisała, placówka słynie m.in. z ławek przystosowanych dla dzieci na wózkach, czy dobrych sprzętów rehabilitacyjnych, które wspierają proces edukacji. Złodzieje włamali się prawdopodobnie w nocy z 19 na 20 grudnia.

"Zdewastowali świetlicę. Wynieśli sprzęty. Powyrywali półki ze ścian. Połasili się nawet na telefon atrapę, który służył dzieciakom do zabawy" - napisała Agnieszka Matkowska, mama ucznia.

Kobieta zaznaczyła, że zdewastowana świetlica powstawała latami ze środków rady rodziców. To było miejsce nauki i zabawy, w którym dzieci spędzały wiele godzin dziennie, integrując się ze sobą i budując poczucie bezpieczeństwa - podkreśla.

"Jaką trzeba być świnią, żeby przed Świętami okraść ludzi? Ludzi, którzy z takim zaangażowaniem oddają część siebie, by dać tym młodym ludziom wszystko, czego im brakuje przez różnego rodzaju dysfunkcje ruchowe" - pytała Agnieszka Matkowska.

Podejrzani zostali zatrzymani

Sprawą zajęła się policja. Ustalono, że włamano się do kilku pomieszczeń. Skradziono między innymi komputer, inny sprzęt elektroniczny i specjalistyczny służący do diagnozy oraz terapii zaburzeń słuchu.

Na miejscu zabezpieczono ślady oraz narzędzia, które prawdopodobnie były wykorzystywane przez sprawców podczas włamania.

Teraz policjanci poinformowali, że udało się zatrzymać dwóch mężczyzn podejrzanych o włamanie do szkoły. Usłyszeli już zarzuty. Jest także wniosek o ich tymczasowe aresztowanie.