Zarzut kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości przedstawiła policja 31-latce, która w nocy w centrum Warszawy spowodowała kolizję, straciła panowanie nad samochodem i wjechała na schody przejścia podziemnego. Kobieta miała prawie promil alkoholu w organizmie. Wcześniej już dwa razy była zatrzymana za jazdę po pijanemu.
Do kolizji doszło w nocy z poniedziałku na wtorek na Rondzie Dmowskiego. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że kobieta wjechała mercedesem na rondo prawdopodobnie na czerwonym świetle. Chwilę później 31-latka zderzyła się z jadącym oplem. Nikomu nic się nie stało.
W wyniku zderzenia staranowała bariery ochronne i zjechała na schody przejścia podziemnego, zatrzymując swój samochód w pozycji pionowej. Kobieta opuściła pojazd wychodząc z niego szyberdachem - mówi Robert Szumiata z Komendy Rejonowej Policji Warszawa-Śródmieście.
W momencie zatrzymania kobieta miała prawie promil alkoholu w organizmie. Wytrzeźwiała nad ranem i została przesłuchiwana. Jej sprawa będzie rozpatrywana przed sądem w trybie przyśpieszonym - poinformował policjant.
Zatrzymana kobieta jest doskonale znana śródmiejskim policjantom. W przeszłości była już zatrzymywana za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu. Po raz pierwszy została zatrzymana przez policję w 2008 r. Miała we krwi poniżej pół promila alkoholu. Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako wykroczenie. W sierpniu 2013 r. miała z kolei powyżej pół promila alkoholu, co jest przestępstwem. Kobiecie odebrano prawo jazdy i zasądzono zakaz prowadzenia samochodu. Odwołała się ona od tego wyroku. Wyrok jest nieprawomocny, co w świetle przepisów oznacza, że mogła prowadzić samochód.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami za jazdę po wypiciu alkoholu - gdy jego zawartość we krwi kierowcy wynosi od 0,2 do 0,5 promila - grozi zakaz prowadzenia pojazdów do 3 lat, do 30 dni aresztu i do 5 tys. zł grzywny; jeśli stężenie alkoholu przekracza 0,5 promila, kierowcy grozi do 2 lat więzienia i utrata prawa jazdy na 10 lat.
(mpw)