Udział posłów w tych manifestach to był udział w manifestacjach nielegalnych. Nie mogą mówić o tym, że podejmowali interwencję poselską - powiedziała podczas konferencji prasowej marszałek Sejmu Elżbieta Witek.

Marszałek została zapytana podczas konferencji o to, co było w wyjaśnieniach komendanta głównego policji w związku z zajściem z Barbarą Nowacką. Posłanka KO podczas protestu Ogólnopolskiego Strajku Kobiet 28 listopada została spryskana gazem łzawiącym przez jednego z funkcjonariuszy. 

Podczas konferencji prasowej w Sejmie marszałek została zapytana, co było w wyjaśnieniach komendanta głównego policji ws. zajścia z posłanką KO Barbarą Nowacką, która została potraktowana przez policjanta gazem łzawiącym podczas protestu Ogólnopolskiego Strajku Kobiet w Warszawie 28 listopada.

Udział posłów w tych manifestacjach był udziałem w manifestacjach nielegalnych; nie mogą posłowie mówić o tym, że podejmowali interwencję poselska, ponieważ w ustawie (o wykonywaniu mandatu posła i senatora - PAP) jest enumeratywnie wymienione, czym jest interwencja poselska. Tutaj, w tym przypadku, nie miała ona miejsca - powiedziała Witek.

Mielibyśmy do czynienia z interwencją poselską w dosłownym tego słowa znaczeniu, gdyby ci posłowie uczestniczący w manifestacjach napisali oficjalne pismo do instytucji, na przykład Komendanta Głównego Policji czy komendanta miejskiego policji, i czekali na odpowiedź, zgodnie z ustawą, 14 dni - stwierdziła Witek.

Nowacka nie jest jedyną posłanką potraktowaną gazem przez policjantów w ostatnich tygodniach. Także 18 listopada posłanka Lewicy Magdalena Biejat została spryskana podczas interwencji. Pod koniec października także poseł KO Bartłomiej Sienkiewicz spotkał się z taką reakcją policji.