UE ma pieniądze, które mogliby dostać strażnicy graniczni z nowych państw członkowskich – dowiedziała się korespondentka RMF. To tzw. fundusz integracji płac; dodatki miałyby ograniczyć korupcję wśród strażników.
W sprawie owych środków trwa osobliwy spór na linii Warszawa-Bruksela. Polskie władze twierdzą, że żadnych pieniędzy nie ma, przedstawiciele Komisji Europejskiej zapewniają, że pieniądze są. Jak jest naprawdę?
Rzecznik komisarza odpowiedzialnego za sprawy wewnętrzne Pietro Petrucci powiedział RMF, że pieniądze na ten cel znajdują się w funduszu Schengen, który ruszył już 1 maja. Zdecydowano, by pieniądze były do dyspozycji m.in., by zintegrować płace straży granicznej - mówi rzecznik. „Zintegrować” to dyplomatyczne określenie dodatku antykorupcyjnego, który miałby zniechęcać strażników do korupcji.
Minister spraw wewnętrznych Ryszard Kalisz zapewnia jednak, że nic nie słyszał. Podobnie nic nie wiedzą na ten temat urzędnicy z resortu finansów i służby celnej. W departamencie ceł w Ministerstwie Finansów powiedziano naszej reporterce, że nikt nie słyszał nawet o takich pomysłach. W korytarzach krąży jednak plotka, że ów dodatek antykorupcyjny wynosi od 200 do 300 euro.
O pieniądzach na walkę z korupcją nie wie Warszawa, ale może wiedzą sami zainteresowani. Cezary Potapczuk rozmawiał z przedstawicielami służby granicznej pracującymi na wschodniej granicy.