Sąd Najwyższy przyznał Ostateczny milion złotych odszkodowania i dożywotnią rentę od Towarzystwa Chrystusowego na rzecz kobiecie gwałconej w dzieciństwie przez księdza Romana B. Wyrok jest ostateczny.
Sąd Najwyższy swoim orzeczeniem oddalił dwie skargi kasacyjne w sprawie - złożone przez dom zakonny i zgromadzenie chrystusowców. Tym samym w mocy pozostają konsekwencje wyroków sądów pierwszej i drugiej instancji.
Sprawa została rozpoznana na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej - przekazał Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego SN. Jak przypomniał początkowo sprawa miała zostać rozstrzygnięta na rozprawie 26 marca, ale z powodu zagrożenia koronawirusem tamten termin został zdjęty z wokandy, zaś na wniosek powódki o przyspieszenie rozpatrzenia sprawy "uzasadniony jej sytuacją zdrowotna i życiową" zdecydowano o skierowaniu kasacji na posiedzenie niejawne.
Skarga w tej głośnej sprawie trafiła do SN w marcu ubiegłego roku. Zgromadzenie Towarzystwo Chrystusowe i Dom Zakonny Towarzystwa Chrystusowego złożyły wówczas kasację od wyroku Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, który utrzymał w mocy orzeczenie sądu I instancji w odniesieniu do renty i zadośćuczynienia na rzecz kobiety gwałconej w dzieciństwie przez księdza Romana B.
Sprawa duchownego wyszła na jaw w 2017 roku. Ks. Roman B. w trakcie posługi w jednej z miejscowości w woj. zachodniopomorskim molestował seksualnie 13-letnią dziewczynkę. Według mediów miał ją podstępnie wywieźć od rodziców, przez kilkanaście miesięcy więzić i gwałcić. Mężczyznę aresztowano w 2008 roku.
Poza sprawą karną poszkodowana kobieta wytoczyła proces także Towarzystwu Chrystusowemu dla Polonii Zagranicznej, do którego należał ksiądz Roman B.
Sąd Okręgowy w Poznaniu, w styczniu 2018 r., zasądził na rzecz kobiety 1 milion złotych zadośćuczynienia i 800 zł miesięcznie dożywotniej renty od zgromadzenia.
Jeszcze w 2018 r. informowano, że Towarzystwo Chrystusowe wykonało prawomocny wyrok i wypłaciło ofierze księdza milion złotych zadośćuczynienia. Sam ksiądz Roman B. został skazany na karę 4,5 roku leczenia psychiatrycznego na oddziale szpitalnym w zakładzie karnym. Wyrok został złagodzony o pół roku. Ostatecznie skazany wyszedł na wolność dwa lata później. B. został wydalony ze stanu duchownego.