O godz. 23.30 Ahmed Ammar zamierza stawić się u służb granicznych na warszawskim lotnisku. Jak zapowiada, chce poczekać na jutrzejszy samolot już po odprawie. Zgodnie z nakazem wojewody wielkopolskiego do północy ma opuścić nasz kraj.
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego uznała, że Ammar zagraża bezpieczeństwu kraju; imam uważa, że zarzuty są bezpodstawne.
Podstawy opinii wydanej przez ABW w Poznaniu były silne, poważne i przypuszczam, że trudne do podważenia - uważa szef ABW Andrzej Barcikowski. Nieoficjalnie mówi się, że chodzi o związki duchownego z islamskimi terrorystami.
Chwały imamowi nie przyniosły też wypowiedzi dla polskiej prasy, w których usprawiedliwiał zamachy al-Qaedy na Nowy Jork i Waszyngton z 11 września 2001 roku. Twierdził też: W tym przypadku były dobre i złe skutki. Dobre, bo większość muzułmanów poznała, gdzie stoi. Wcześniej nie mieli takiej świadomości. (...) Złe skutki 11 września to nacisk, jakiemu zostali poddani muzułmanie, szczególnie ci mieszkający na Zachodzie - mówił w wywiadzie dla „Dziennika Bałtyckiego”.
Wojewoda wielkopolski Andrzej Nowakowski, na wniosek ABW, nakazał Ahmedowi Ammarowi, by do dziś opuścił Polskę. Wojewoda powołał się na opinię Agencji z 10 maja 2004, która podkreśliła, że dalszy pobyt Ammara w Polsce stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa oraz porządku publicznego. Gdyby imam nie zgodził się dobrowolnie opuścić naszego kraju, groziłby mu areszt deportacyjny. W tym tygodniu sejmowa komisja ds. służb specjalnych wysłucha wyjaśnień szefa ABW w sprawie podstaw opinii dotyczącej Jemńczyka.
To nie pierwszy wypadek wydalenie cudzoziemca z Polski. Posłuchaj relacji reportera RMF Konrada Piaseckiego:
Imam chce dochodzić swoich racji, za pośrednictwem prawnika, już z Jemenu. Zapowiedział, że wykorzysta wszystkie możliwości w Polsce, a w ostateczności skieruje swoją sprawę do Międzynarodowego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.