Według brytyjskiego ministra obrony Geoffa Hoona Zjednoczone Królestwo jest gotowe poprzeć militarną akcję Stanów Zjednoczonych przeciwko Irakowi, jeśli "zostaną spełnione odpowiednie warunki". Irak cały czas odmawia wpuszczenia do kraju inspektorów ONZ, którzy mieliby sprawdzić doniesienia o produkowaniu przez ten kraj broni masowej zagłady.
"Wydarzenia z 11 września sprawiły, że nie możemy pozwolić sobie na ignorowanie spraw, które mogą stanowić dla nas zagrożenie" - tłumaczy Hoon. Minister podkreśla jednak, że na razie nie została podjęta żadna decyzja w sprawie przystąpienia przez Waszyngton lub Londyn do drugiej fazy wojny przeciwko terroryzmowi. Już wczoraj brytyjski premier Tony Blair stwierdził, że Irak cały czas produkuje broń masowej zagłady. Według Blaira, zagraża to pokojowi na świecie.
W odpowiedzi Irak zapowiedział, że może wpuścić do kraju brytyjskich inspektorów, jeżeli Wielka Brytania będzie potrafiła powiedzieć, gdzie dokładnie produkowana jest ta broń. Eksperci twierdzą, że właśnie Irak będzie kolejnym etapem wojny z terroryzmem, prowadzonej przez Stany Zjednoczone. W styczniu amerykański prezydent George W. Bush umieścił ten kraj - obok Iranu i Korei Północnej - wśród państw tzw. "osi zła". Na razie ewentualna interwencja zbrojna w Iraku wzbudza sprzeciw partnerów Stanów Zjednoczonych w Europie i na Bliskim Wschodzie.
rys. RMF
15:40