Do końca roku Urząd Lotnictwa Cywilnego podejmie decyzję, która może zaważyć na dalszych losach regionalnych portów lotniczych w Polsce. Chodzi o wysokość tak zwanych opłat terminalowych, które uiszczają przewoźnicy, lądujący w naszym kraju.
W tej chwili obowiązują dwie różne stawki opłaty terminalowej: osobna dla warszawskiego Okęcia i osobna dla reszty lotnisk w Polsce. Mniejsze porty płacą więcej, w efekcie czego tanim przewoźnikom bardziej opłaca się lądować w Warszawie. A to może odbić się na rozwoju mniejszych lotnisk. Z tego powodu upadł na przykład pomysł stworzenia bazy RyanAir we Wrocławiu – mówi wiceprezes tamtejszego lotniska, Jarosław Sztucki:
Sprawą różnych stawek opłat terminalowych zajmowała się ostatnio sejmowa komisja infrastruktury, na razie jednak – bez efektu.