Przetarg na zakup nowoczesnych śmieciarek przez Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania, wart 35 mln zł, pod lupą prokuratury i Centralnego Biura Antykorupcyjnego – dowiedział się reporter RMF FM Piotr Glinkowski. W postępowaniu wystartował tylko jeden producent. Istnieje domniemanie, że przetarg mógł zostać ustawiony.
Z takiego też artykułu kodeksu karnego zostanie wszczęte śledztwo. Prokuratorzy z warszawskiej Woli już analizują dokumenty. Oficjalne postępowanie rozpocznie się w przyszłym tygodniu i będzie dotyczyć naruszenia interesów majątkowych właściciela mienia objętego przetargiem publicznym. Zgodnie z artykułem 305 kk kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, udaremnia lub utrudnia przetarg publiczny albo wchodzi w porozumienie z inną osobą działając na szkodę właściciela mienia albo osoby lub instytucji, na rzecz której przetarg jest dokonywany, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. W tym przypadku wątpliwości budzi fakt, że parametry zapisane w specyfikacji spełnia tylko jeden z producentów. Doniesienie do prokuratury złożył w tej sprawie poseł Ruchu Palikota, Armand Ryfiński.
Sprawą zamówienia śmieciarek przez stołeczne MPO zajmuje się również Centralne Biuro Antykorupcyjne. Jak powiedział naszemu reporterowi rzecznik CBA, Jacek Dobrzyński, jest jednak jeszcze zbyt wcześnie by mówić o jakichkolwiek szczegółach.
Wyjaśnień w tej sprawie żąda również warszawska opozycja. Zarzuty są bardzo poważne, bo wartość tego zamówienia to bagatela 35 mln zł.
W przetargu wystartowały tylko trzy firmy. Wygrała go Scania Polska. Pozostałe dwie, oferowały śmieciarki na podwoziu tego samego producenta. I to budzi wielkie kontrowersje.
Krystian Legierski z SLD składa interpelacje i chce by prezydent Warszawy wyjaśniła dlaczego wykluczono pozostałych producentów.
Przetarg mógł zostać ustawiony. Jeżeli najwięksi producenci na świecie, jak Mercedes czy Iveco nie wystartowali w przetargu to oznacza, że coś tu jest nie tak - mówi opozycyjny radny.
Zdaniem rajców specyfikację stworzono pod konkretny model i markę. Dokładnie przedstawiono parametry podwozia, zbiornika paliwa, sprzęgła, a nawet myjki do mycia kontenerów.
Rzecznik Mercedesa w przesłanym do reportera RMF FM oświadczeniu stwierdza, że nie wystartowali w przetargu, między innymi dlatego bo nie mają kompozytowych, a stalowe zbiorniki paliwa. To już je dyskwalifikowało.
Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania sprawy nie komentuje.