46 tysięcy złotych to premia jednego z siedmiu prezesów nagrodzonych przez Hannę Gronkiewicz-Waltz. W sumie na roczne premie w czasie kryzysu prezydent stolicy z miejskiej kasy wydała ponad 200 tysięcy złotych.
W każdym przypadku o premie wnioskowały rady nadzorcze. W każdym też przypadku pani prezydent premie przyznawała za to samo, czyli z dobre wyniki finansowe spółek. Wydaje się, że Hanna Gronkiewicz-Waltz czegoś się jednak nie dopatrzyła, bo zysk jednej z firm był niższy niż przed rokiem.
Za co więc te premie?: Mówimy o wymianie taboru, o dbanie o tabor, o realizacji konkretnych projektów inwestycyjnych. W przypadku metra to jest dokończenie pierwszej linii metra w roku 2008 - wylicza rzecznik ratusza Tomasz Andryszczyk. Tyle, że wymienione przez niego zasługi prezesów należały do ich obowiązków. Wszystko to po wielkich obietnicach zaciskania budżetowego pasa.