Dwa pisma, sąd i eksmisja - to scenariusz dla handlarzy z hali Kupieckich Domów Towarowych w samym centrum stolicy pisany przez warszawski Ratusz. Choć zdaniem urzędników stoiska działają nielegalnie, straż miejska, ani inne służby, nie będą na razie wlepiały mandatów.
Zdaniem urzędników, nielegalny handel w hali różni się od nielegalnej sprzedaży na chodniku, tępionej przez strażników. Ten z hali, mimo że umowa już się skończyła, reguluje bowiem kodeks cywilny. Strażnicy miejscy nie mają takich uprawnień, żeby karać mandatami handlujących w zamkniętej przestrzeni, w budynku - mówi Tomasz Andryszczyk.
Co innego wystawić mandat handlarzowi nielegalnie zajmującemu pas drogi. Dlatego urzędnicy czekają teraz na pismo od kupców, później wystąpią do sądu, by komornik z wyrokiem w ręku mógł usunąć sprzedawców z hali. Ich prezes Dariusz Połeć powiedział reporterowi RMF FM Pawłowi Świądrowi, że kupcy mają nową propozycję rozwiązania konfliktu i chcą o niej porozmawiać z prezydentem Warszawy. Problem w tym, że Hanna Gronkiewicz-Waltz spotykać się z kupcami nie ma już zamiaru.