45-letni górnik zginął w piątek po południu w należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej kopalni "Krupiński" w Suszcu. Mężczyzna doznał poważnego urazu głowy podczas rutynowej kontroli szybu.
Ponieważ wypadek nastąpił w szybie wyciągowym z wyciągiem skipowym, w kopalni wstrzymano wydobycie oraz transport węgla na powierzchnię. Okoliczności wypadku - w związku z tym, że miał on miejsce w obrębie wyciągu szybowego - zbada Specjalistyczny Urząd Górniczy w Katowicach.
Wznowienie pracy kopalni "Krupiński" będzie możliwe po przeprowadzeniu przez ekspertów Urzędu m.in. oględzin miejsca, w którym zginął górnik.
To drugi w tym roku śmiertelny wypadek w kopalni "Krupiński". 18 kwietnia zginął tam 26-letni pracownik zewnętrznej firmy. W trakcie drążenia nowego chodnika na poziomie 420 m pracownik został pochwycony przez część maszyny drążącej.
Zmarły w piątek w "Krupińskim" górnik jest piętnastą tegoroczną ofiarą wypadków w polskim górnictwie, a jedenastą - w polskim górnictwie węgla kamiennego. Poprzednia tragedia w śląskich kopalniach miała miejsce 10 lipca w kopalni "Bielszowice" w Rudzie Śląskiej.
Kopalnia "Krupiński" należy do Jastrzębskiej Spółki Węglowej. 5 maja ub. roku doszło tam do zapalenia metanu. W wyrobisku 820 m pod ziemią zginęły wówczas trzy osoby: górnik i dwaj idący z pomocą poszkodowanym ratownicy. Ciało drugiego z nich odnaleziono w zadymionym chodniku dopiero po tygodniu poszukiwań. 11 górników zostało rannych