Na czwartek zaplanowano sekcję zwłok czterolatka, który zmarł w szpitalu w Gnieźnie. W niedzielę dziecko z Trzemeszna dwukrotnie trafiało na pogotowie. Chłopiec prawdopodobnie miał sepsę.
Jak powiedział reporterowi RMF FM Adamowi Górczewskiemu p.o. prokurator rejonowy w Gnieźnie Piotr Gruszka, doniesienie w prokuraturze złożyła matka czterolatka: W jej ocenie lekarze postąpili z dzieckiem niewłaściwie, skutkiem czego nastąpił jego zgon.
Prokurator po zapoznaniu się z doniesieniem zdecydował o wszczęciu śledztwa w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci tego dziecka. Jednocześnie oczywiście zabezpieczono dokumentację lekarską z pogotowia, dokumentację lekarską ze szpitala - zaznaczył prokurator Gruszka.
Jak ustalił nasz dziennikarz, dziecko zostało przewiezione do pogotowia ratunkowego w niedzielę około piętnastej. Tam udzielono mu pomocy i chłopiec wrócił do domu. Jego stan się jednak nie poprawił - wręcz przeciwnie. Dlatego około dwudziestej trzeciej dziecko trafiło ponownie na gnieźnieńskie pogotowie. Wtedy natychmiast zaordynowano przewiezienie chłopca do szpitala, ale tam, mimo działań lekarzy, czterolatek zmarł. Zgon nastąpił około pierwszej w nocy.
Jak powiedział naszemu reporterowi prokurator Gruszka: Zabezpieczono zwłoki do przeprowadzenia oględzin zewnętrznych i wewnętrznych w specjalistycznym Zakładzie Medycyny Sądowej w Poznaniu. Sekcja zwłok jest zaplanowana na czwartek.
Okoliczności tragedii wyjaśnia również szpital, ale jego dyrekcja zaznacza, że sepsa jest trudna do wykrycia na wstępnym etapie i na razie nic nie wskazuje na złamanie lekarskich procedur.
(e)