Na ulice Częstochowy nie wyjechały autobusy i tramwaje. Zdezorientowani pasażerowie oczekiwali rano na przystankach. Wiele osób spóźniło się do pracy. Kierowcy i motorniczowie walczący o wyższe płace wzięli urlopy na żądanie.
Strajkujący żądają 350 złotych brutto, pracodawca chce dać 214 złotych. W Częstochowie była reporterka RMF FM Aneta Goduńska. Posłuchaj jej relacji:
Wciąż nie wiadomo, czy w środę komunikacja miejska w Częstochowie będzie funkcjonować normalnie.