Do tego, że prawdziwego oscypka nie kupimy na Krupówkach, czy przy zakopiance zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Możemy go też nie kupić na "oscypkowym szlaku", który powstał dla promowania regionalnego specjału. Odpowiedni certyfikat otrzymało 23 baców na 35 bacówek.
To, że jedna trzecia baców na "oscypkowym" szlaku certyfikatu nie posiada, nie robi wrażenia na Krzysztofie Królu- Łęgowskim z Tatrzańskiej Agencji Rozwoju Promocji i Kultury, która szlak stworzyła. To już jest nie duży odsetek spośród tych 35 osób i myślę, że te kilkanaście osób szybko ten certyfikat uzyska- tłumaczy.
Odsetek niewielki, jeśli weźmie się pod uwagę, że w ubiegłym roku tylko pięciu baców na szlaku miało certyfikat na oscypka. I my jesteśmy zadowoleni, że większość z 35 osób posiada te certyfikaty - dodaje Król- Łęgowski.
Tylko turyści nie są zadowoleni, bo skąd mają wiedzieć, gdzie kupić prawdziwego oscypka, skoro mogą go nie znaleźć nawet na "oscypkowym szlaku".