Stany Zjednoczone bronią założeń swej polityki międzynarodowej podczas Światowego Forum Gospodarczego w Nowym Jorku. Prezydent George W. Bush odstąpił od zwyczaju swego poprzednika i na szczycie się nie pojawił. Przysłał natomiast sekretarza stanu Colina Powella i sekretarza skarbu Paula O'Neala. Jak pisze dzisiejszy "The New York Times" obaj stanowczo podtrzymali stanowisko Ameryki dotyczące najpoważniejszych problemów współczesności.
Powell powtórzył, że Stany Zjednoczone będą ścigać terroryzm wszędzie tam, gdzie zagraża wolności człowieka. Dodał jednak, że trzeba działać na rzecz zwalczanie biedy i rozpaczy, dawać nadzieję na lepsze życie. O’Neal z kolei podkreślił, że decyzja Białego Domu o obcięciu pomocy finansowej dla Argentyny, gdzie doszło potem do krwawych rozruchów była słuszna, ponieważ ten kraj nie wprowadzał koniecznych reform. Dodaj jednak potem, że Stany Zjednoczone opowiadają się za złagodzeniem w przyszłości warunków przyznawania kredytów krajom ubogim. Podczas obrad pada zresztą wiele słów o odpowiedzialności za losy ludzkości. Można odnieść wrażenie, że przesłanie na razie mało aktywnych antyglobalistów, choć z daleko ale zostało jednak usłyszane. Tymczasem olbrzymie siły policyjne wokół siedziby forum nie mają wiele pracy. Do tej pory najpoważniejszym wyrazem protestu wobec szczytu było zablokowanie jego oficjalnej strony internetowej. Dziś demonstracji ma być więcej.
foto Archiwum RMF
11:50