Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen na wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Andrzejem Dudą i premierem Mateuszem Morawieckim przedstawiła warunki, które Polska musi spełnić, by dostać pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. KE dała w środę zielone światło dla polskiego KPO, ale płatności będą zależały od spełnienia przez Polskę tzw. kamieni milowych, takich jak likwidacja Izby Dyscyplinarnej, reforma systemu dyscyplinującego sędziów oraz przywrócenie do orzekania już zwolnionych sędziów.
Komisja Europejska zaakceptowała w środę polski Krajowy Plan Odbudowy (KPO). To krok w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy.
Szefowa KE zapowiedziała, że pierwsza wypłata środków z Krajowego Planu Odbudowy będzie możliwa, gdy zostanie wdrożone nowe prawo dotyczące spraw dyscyplinarnych sędziów.
Wszystkie nasze plany dotyczące odbudowy i rozwoju są powiązane z reformami (...) ze zobowiązaniem Polski do zapewnienia niezawisłości sądownictwa - mówiła Ursula von der Leyen podczas wspólnej konferencji prasowej z prezydenta Andrzejem Dudą i premierem Mateuszem Morawieckim.
Jak wskazała "po pierwsze obecna Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego zostanie zniesiona i zastąpiona niezależnym, niezawisłym sądem". Jak zaznaczyła - po drugie postępowania dyscyplinarne wymagają reform, a kontrowersyjne wykroczenia dyscyplinarne muszą zostać wycofane. Po trzecie, "sędziowie, którzy ucierpieli w wyniku decyzji Izby Dyscyplinarnej mają prawo, by ich sprawy zostały poddane rewizji przez nową izbę".
Te trzy zobowiązania, które zostały przekute w tzw. kamienie milowe, muszą zostać wypełnione zanim jakiekolwiek wypłaty zostaną dokonane - podkreśliła. Dodała, że "pierwsza wypłata będzie możliwa w momencie, kiedy nowe prawo zostanie wdrożone i będzie się odnosić do wszystkich tych wymagań w ramach tego kontraktu".
Dodatkowo Polska musi do końca 2023 roku wykazać, że wszyscy niezgodnie z prawem zwolnieni sędziowie do tego czasu zostaną przywróceni na swoje stanowiska. Kiedy to zostanie zrealizowane, to będzie oznaczać postęp - powiedziała.
Von der Leyen zastrzegła, że "nie jesteśmy na końcu drogi, jeśli chodzi o praworządność w Polsce".