Tylko w ministerstwie rządzonym przez Romana Giertycha będzie dwóch sekretarzy stanu. PiS chce tam mieć swojego człowieka - posła Jarosława Kłosowskiego. PiS-owi nie przeszkadza nawet, że ustawa wyraźnie mówi, że minister wykonuje swoje zadania przy pomocy jednego sekretarza stanu.
Ustawa o organizacji prac rządu i zakresie działania ministrów mówi o tym wprost. Opozycja więc nie ma w sprawie drugiego sekretarza stanu w resorcie edukacji wątpliwości: Bezprawne i bezsensowne - mówi Jan Rokita.
Powinien być jeden sekretarz stanu w ministerstwie – dopowiada autor reformy administracji, profesor Michał Kulesza. Szef klubu PiS, Przemysław Gosiewski jednak wyjaśnia: Ten drugi sekretarz będzie pełnomocnikiem, który będzie kontynuował ważne zadania związane z reformą systemu oświaty w Polsce.
Według PiS minister Giertych najwyraźniej się do tego nie nadaje: Plan powoływania dwóch sekretarzy stanu – to jest bardzo wysoki urzędnik państwowy, z bardzo wysoką ministerialną pensją – jest w jakiś zupełnie groteskowy sposób sprzeczny z ideą taniego państwa - mówi Rokita. Koalicji to jednak nie przeszkadza. Skoro cały resort można było stworzyć dla Giertycha, to i stanowisko dla PiS musiało się w nim znaleźć.