Po miesiącach negocjacji wszystko wskazuje na to, że konstytucja europejska zostanie przyjęta na unijnym szczycie w Brukseli. W preambule nie ma odniesienia do Boga, a system liczenia głosów oparty jest na podwójnej większości.
Uzgodnienia ws. konstytucji nie kończą jednak sporów wokół dokumentu. Już teraz Wielka Brytania czy Polska zapowiadają referenda na temat jej zapisów. Można więc zastanawiać się, dlaczego tak naciskano na przyjęcie konstytucji.
Zdaniem wielu komentatorów Unia Europejska potrzebuje teraz sukcesu, zwłaszcza po wyborach do europarlamentu, które masowo zbojkotowano w całej Europie. Kolejna porażka, i to w tak krótkim czasie, postawiłaby pod znakiem zapytania ideę Unii Europejskiej, a sama Wspólnota znalazłaby się stanie stagnacji i kryzysie.
Inny powód podał – jak zwykle złośliwy – prezydent Francji. Wg Jacques’a Chiraca konstytucję trzeba przyjąć teraz, bo nowe kraje – jak się wyraził – „nie mają doświadczenia i kultury europejskiej”. Inni politycy ujmują to łagodniej: trzeba usprawnić system głosowania 25 krajów, tak aby nie doszło do paraliżu decyzyjnego.