Jeśli autostrada A2 z Łodzi do Warszawy ma być gotowa przed Euro 2012, to umowę negocjowaną od wielu miesięcy trzeba podpisać już w tym tygodniu - ustalił reporter RMF FM Paweł Świąder. Oferty złożone przez dwie firmy, które chcą budować tę trasę tracą ważność z końcem stycznia. Jeśli nie będzie porozumienia, trzeba powtórzyć przetarg, a to może potrwać nawet kilka lat.
Rozmowy trwają całą dobę. Wymieniają się tylko składy zespołów negocjacyjnych. Kiedy jedni biorą prysznic i ucinają siebie kilkugodzinną drzemkę, inni siedzą przy negocjacyjnym stole.
Stawka jest wysoka – podobno premier miał powiedzieć, że ta trasa musi powstać przed Euro 2012 za wszelką cenę. Urzędnicy muszą więc zdecydować, jak dużo dopłacą z budżetu państwa firmie, jeśli opłaty na bramkach nie pokryją kosztu kredytów zaciągniętych na budowę.
Nieoficjalnie wiadomo, że na dzisiejszym posiedzeniu rządu mogą zapaść w tej sprawie wiążące decyzje. Moment jest rzeczywiście krytyczny, ponieważ oferty złożone przez obie firmy upływają za cztery dni. W najgorszym przypadku cały przetarg musiałby zostać powtórzony a obecny trwa od czterech lat.
Jeśli umowa zostanie podpisana, firmy czeka jeszcze uzyskanie kredytów. To potrwa kolejne pół roku. Na budowę trasy zostaną tak naprawdę dwa sezony budowlane. Data mistrzostw Europy stawia i urzędników i koncerny budowlane praktycznie pod ścianą.