Ulice pełne ulotek reklamowych – to codzienny widok w wielu polskich miastach. Walka z nimi przybiera różne formy. Władze Warszawy podpisały kontrakt z firmą, która zatrudnia zbieraczy reklamówek.
Przez cały dzień zbieram około 30 worków samych ulotek - mówi reporterowi RMF FM jeden ze zbieraczy. Mężczyzna zaznacza, że nie są to worki małe, bo 50 litrowe. Sprzątacz dodaje, że próbował się porozumieć z osobami rozdającymi ulotki, jednak bezskutecznie. Posłuchaj relacji Mateusza Wróbla:
Ulotki to problem również we Wrocławiu. Na miejscowym rynku czasem trudno przejść 10-20 metrów, by nie zostać zaczepionym przez wręczającego ulotki. Osoby rozdające reklamówki nie narzekają na swoją pracę - za godzinę można bowiem zarobić od 5 złotych wzwyż. Praca jest na tyle atrakcyjna dla studentów, że w agencjach pracy, gdy tylko pojawi się tego typu oferta, natychmiast pojawiają się chętni.
Wiele osób szuka tej pracy również bezpośrednio w firmach. Sama zawsze chodziłam do firm i załatwiałam sobie. Wystarczy wiedzieć gdzie, pozbierać ulotki i pochodzić po firmach. Jeśli są miejsca, to można się dostać - mówi Ania, która rozdaje ulotki na wrocławskim rynku.