Światosław Szeremeta, szef ukraińskiej państwowej komisji do spraw upamiętnień ofiar wojen i represji, nie został wpuszczony do Polski. Zawrócono go na przejściu granicznym w Medyce. Informację tę potwierdził dyrektor Biura Prasowego MSZ Artur Lompart.
Ukraiński urzędnik w randze ministra znalazł się na tzw. czarnej liście polskiego MSZ. Są na niej ludzie, którzy blokują ekshumacje i działania upamiętniające polskie ofiary, spoczywające na Ukrainie.
Rzeczniczka prasowa Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej mjr Elżbieta Pikor powiedziała, że nie spełniał on warunków wjazdu do Polski. Jego dane widniały w bazie osób niepożądanych na terytorium naszego kraju, dlatego nie został wpuszczony - dodała.
Szeremeta znany jest z wypowiedzi krytykujących Polskę, niedawno stwierdził m.in., że cmentarz katyński w Bykowni koło Kijowa jest nielegalny.
Według ukraińskich mediów Szeremeta jechał dziś do Łańcuta, aby uczcić tam pamięć poległych ukraińskich żołnierzy. Nie pozwolono mu jednak przekroczyć granicy. Jak usłyszał od strażników granicznych dziennikarz RMF FM Paweł Balinowski, urzędnik nie może wjechać nie tylko do Polski, ale również do pozostałych krajów Unii Europejskiej.
Dyrektor Biura Prasowego MSZ powiedział, że decyzja o zakazie wjazdu do Polski dla sekretarza ukraińskiej komisji międzyresortowej ds. upamiętnień jest wynikiem wydanego w kwietniu przez IPN w Kijowie zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy. Propagowanie zbrodniczych ideologii, w tym nazizmu, jest w Polsce zabronione - stwierdził Lompart w rozmowie z PAP.
W tej sprawie w trybie pilnym ukraińskie MSZ wezwało polskiego ambasadora w Kijowie Jana Piekłę.