"Ukraina gotowa jest otworzyć swój rynek dla polskiej wieprzowiny" - oświadczył minister rolnictwa Ukrainy Ihor Szwajka, który uznał, że nie ma już podstaw do przedłużania embarga ogłoszonego po wykryciu w Polsce wirusa afrykańskiego pomoru świń.

Ukraińcy wstrzymali import wieprzowiny z Polski w lutym, po zdiagnozowaniu tego wirusa u dwóch dzików, a od 2008 r. nie kupują z naszego kraju wołowiny.

Szwajka powiedział na konferencji prasowej, że rozmawiał o zniesieniu zakazu importu mięsa wieprzowego z polskim ambasadorem na Ukrainie, Henrykiem Litwinem, który - jak relacjonował minister - stawiał tę kwestię "dosyć ostro".

Szwajka oświadczył, że zakaz wwożenia polskiej wieprzowiny zostanie anulowany, jak tylko specjaliści z obu krajów potwierdzą, że nie stanowi ona niebezpieczeństwa dla ukraińskich hodowli. Ocenił też, że wznowienie importu z Polski może doprowadzić do spadku cen wieprzowiny na ukraińskim rynku.

Nikt nie odwoływał zasad wolnego rynku, które są bazowe i nienaruszalne. Zamknięcie rynku dla polskiej produkcji może być wyłącznie następstwem złamania praw weterynaryjnych, lecz w żadnym razie nie może być motywowane politycznie, czy gospodarczo - podkreślił szef ukraińskiego ministerstwa rolnictwa, cytowany przez ukraińskie portale rolnicze.

Szwajka oświadczył także, że Polska gotowa jest do nawiązania z Ukrainą partnerstwa w celu wspólnej ekspansji na inne rynki. Jeśli nasz rynek gotów jest do produkcji i sprzedaży wieprzowiny, to będziemy zajmowali się wspólnymi dostawami i wspólnym poszukiwaniem nowych rynków zbytu - powiedział.

Pod koniec kwietnia premier Donald Tusk mówił, że Ukraina musi wybrać, czy ulega Rosji, utrzymując embargo na polską wieprzowinę, czy opowiada się po polskiej stronie i znosi embargo.

Rozumiem, że Ukraina jest trochę w kleszczach, bo nie będzie mogła sprzedawać swoich produktów Rosji, jeśli będzie kupowała nasze produkty - zaznaczył. Ale (...) Polska nie może być przez Ukrainę traktowana w sposób nieuzasadniony jako kraj obarczony embargiem tylko dlatego, że Rosja używa przymusu czy szantażu - podkreślał wówczas szef rządu.

Premier zaznaczył, że Polska też podjęła ryzyko - "jeśli chodzi o polskie interesy w wymianie z Rosją", gdy zdecydowała się wspierać Ukrainę. Dla nas to też jest istotne wskazanie, czy te nasze relacje będą dwustronne, jeśli chodzi o solidarność, czy tylko w jedną stronę. Bo jeśli coś jest w jedną stronę, to jest nie solidarność, tylko naiwność. My na pewno naiwni w relacjach z żadnym państwem nie będziemy - oświadczał Tusk.

Embargo na import wieprzowiny Ukraina wprowadziła 17 lutego, natychmiast po wykryciu w Polsce wirusa afrykańskiego pomoru świń u dwóch dzików, ale nie wstrzymała handlu z Rosją czy Białorusią, gdzie ASF występuje u świń.

(jad)